Читать книгу Śpiewaczka онлайн
21 страница из 80
Dochodziła dziesiąta. Przesłuchanie Elizy Kanteckiej zaplanowane było na jedenastą. Musimy się lepiej poznać, pomyślała Zakliczyńska, włączając komputer. Setki razy miała okazję się przekonać, że Facebook, fora internetowe oraz Instagram zdradzają czasem więcej niż sam podejrzany w trakcie śledztwa, a na pewno znacznie rzadziej kłamią.
Wpisała do Google’a imię i nazwisko podejrzanej i w ułamku sekundy pojawiły się wyniki:
„Bydgoska Łucja z Lammermooru zaczarowała publiczność. Eliza Kantecka w roli tytułowej zaśpiewała brawurowo”.
„Jak pracuje primadonna? – Rozmowa z Elizą Kantecką, solistką Opery Nova w Bydgoszczy”.
Zakliczyńska kliknęła nagłówek. Tekst dopełniały piękne zdjęcia. Śpiewaczka wyglądała na mniej więcej trzydzieści lat, miała długie blond włosy, ładną twarz, duże, niebieskie oczy i spojrzenie, w którym krył się jakiś magnetyzm.
Zakliczyńska zwróciła uwagę na jej wydatne usta. Z pewnością były poprawiane, ale z umiarem, bez efektu kaczego dzioba. Gładkie czoło również musiało być wynikiem zabiegów estetycznych lub Photoshopa. Z akt sprawy prokurator dowiedziała się, że są rówieśniczkami. Spojrzała w lusterko i zastanawiała się przez chwilę, jak ona wyszłaby na takich fotkach, gdyby miała okazję wziąć udział w profesjonalnej sesji zdjęciowej. Nigdy nie miała na sobie tak pięknych sukni.