Читать книгу Śpiewaczka онлайн
25 страница из 80
– Czy chce pani złożyć wyjaśnienia? – zaczęła prokurator. – Ma pani prawo do odmowy zeznań.
– Tak, chcę, żeby wszystko zostało wyjaśnione – cicho odpowiedziała Kantecka. – Nie mam nic do ukrycia.
– Czy przyznaje się pani do zabicia Witolda Krugera?
– Nie, nie zabiłam pana Witolda. – Nagle się rozpłakała. – Przepraszam, czy ma pani jakąś chusteczkę?
Zakliczyńska wyjęła z szuflady paczkę chusteczek, a podejrzana odebrała ją skutymi rękoma. Podczas przesłuchań prokurator nie pozwalała zdejmować kajdanek zatrzymanym. Szczególnie w sprawach o zabójstwo. Znała przypadki, kiedy to – pomimo asysty policjantów – przesłuchiwani atakowali śledczych.
– Na pani ubraniu znaleziono ślady krwi denata, a na nożu pani odciski palców. Jak to pani wytłumaczy? – spytała Zakliczyńska.
– Pan Witold zaprosił mnie do domu. Zaproponował koniak. Po wypiciu lampki urwał mi się film. Nie wiem, co się później stało. Od dwóch dni myślę tylko o tym. W tym koniaku musiało coś być. Nie wiem, może jakieś narkotyki. To jedyne wytłumaczenie. Musiałam stracić przytomność, a kiedy się ocknęłam, pan Witold leżał martwy. Od razu zadzwoniłam na policję.