Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
17 страница из 108
Gdy jego partner rozmawiał przez telefon, Garcia siedział przy komputerze i robił porządki w dokumentacji elektronicznej.
– Chcesz się przejechać do laboratorium? – spytał go Hunter, który właśnie odłożył słuchawkę i już sięgał po kurtkę.
Wydział zabójstw policji Los Angeles dysponował ośmioma specjalistycznymi laboratoriami, które wykonywały ekspertyzy na potrzeby różnego rodzaju śledztw. Większość z nich mieściła się w Centrum Kryminalistyki na terenie kampusu Uniwersytetu Kalifornijskiego w Alhambrze, mieście w zachodniej części San Gabriel Valley w hrabstwie Los Angeles.
– Do laboratorium? – Garcia zmrużył oczy i spojrzał na partnera. – Mamy coś do odebrania?
– Nie – odparł Hunter i szybko streścił mu rozmowę, którą przed chwilą zakończył.
– Pamiętnik?
– Tak powiedziała.
– Tylko tyle?
– Dodała jeszcze, że powinniśmy rzucić na niego okiem.
– Wchodzę w to – oświadczył Garcia, wstając z krzesła, i również sięgnął po kurtkę. – Mam słabość do takich zagadek.
ssss1
W poniedziałkowe popołudnie ruch w centrum miasta zaczynał gęstnieć, więc Hunterowi i Garcii zajęło pół godziny pokonanie dziesięciu kilometrów, które dzieliły komendę policji i kampus uniwersytecki w Alhambrze. Detektywi zaparkowali samochód w miejscu zarezerwowanym dla funkcjonariuszy organów ścigania i udali się do siedziby Centrum Kryminalistyki – okazałego czteropiętrowego budynku w południowo-zachodniej części kompleksu. Po dopełnieniu formalności w recepcji weszli po schodach na pierwsze piętro, gdzie mieściło się laboratorium analizy mikrośladów. To właśnie tam doktor Slater umówiła się z Hunterem.