Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
12 страница из 108
Mężczyzna zapamiętale stukał w klawiaturę dotykową.
Kontynuując fikcyjną rozmowę, Angela obróciła się w bok i odeszła dwa kroki od stolika. Wyciągnęła szyję i zaczęła się rozglądać po wnętrzu baru, jakby kogoś wypatrywała. Równocześnie miarowym ruchem przyciągała do siebie skórzaną teczkę.
Wysoki facet był zbyt zaabsorbowany swoją komórką, by zauważyć, że aktówka oddaliła się jakieś pół metra od niego. Ale nawet gdyby się zorientował, w barze panował ścisk, więc Angela mogła mu powiedzieć, że przypadkowo zaczepiła nogą o pasek, i zwalić wszystko na niefortunny zbieg okoliczności.
Zrobiła jeszcze jeden krok, konsekwentnie holując po podłodze swój łup i wtedy uśmiechnęło się do niej szczęście. Parę stolików dalej jakiś nieostrożny klient zrzucił na podłogę tacę, na której stało kilka butelek i kieliszków. Głośny brzęk tłuczonego szkła sprawił, że dziesiątki par oczu zwróciły się w tamtą stronę. Mężczyzna ze smartfonem również uniósł głowę, a gdy po kilku sekundach znów spojrzał na wyświetlacz, Angela już wychodziła z Rendition Room z jego własnością ukrytą pod płaszczem. Pięć minut później wracała do domu autobusem linii 237.