Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
64 страница из 108
– Kto tam?
Kobieta po drugiej stronie mówiła znużonym głosem, jakby właśnie się obudziła. Zanim Hunter zdążył odpowiedzieć, Garcia powstrzymał go gestem dłoni i wskazał palcem na drzwi, zwracając jego uwagę na brak wizjera. Potem przejął inicjatywę.
– Listonosz – odezwał się stanowczym tonem. – Mam list dla pani Angeli Wood. Trzeba pokwitować odbiór.
– List?
W głosie kobiety dało się wyczuć nieufność.
– Zgadza się. Nadany w… – Garcia pytająco spojrzał na partnera.
– Pocatello, Idaho – wyszeptał prawie bezgłośnie Hunter, który zapamiętał więcej szczegółów z kartoteki policyjnej.
– Pocatello w Idaho – powtórzył Garcia.
Przez kolejnych dziesięć sekund panowało milczenie. Najwyraźniej Angela Wood nie spodziewała się listu z rodzinnego miasta.
– Hmmm… – odezwała się wreszcie kobieta po drugiej stronie drzwi. – Proszę chwilę zaczekać. Muszę się ubrać, bo właśnie brałam prysznic.
W jej głosie wciąż pobrzmiewała nuta nieufności.
Detektywi przybliżyli się do drzwi, próbując dosłyszeć, co dzieje się po drugiej stronie. Z wnętrza mieszkania dobiegały odgłosy pospiesznej krzątaniny. Nachylili się jeszcze bardziej i wtedy do ich uszu dobiegło piskliwe metaliczne skrzypienie, jakie wydają nienaoliwione kółka albo zawiasy.