Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
66 страница из 108
– Czekaj! – krzyknął, zatrzymując się w przedpokoju i uniósł ręce w uspokajającym geście. – Co robisz? Chcemy tylko porozmawiać. Nic więcej.
– Tak, akurat…
Kobieta oparła dłonie na parapecie, jakby zamierzała się odepchnąć.
– Proszę, nie! Posłuchaj mnie, Angelo, to jest bardzo zły pomysł. – Hunter przemawiał najspokojniejszym tonem, na jaki potrafił się zdobyć. Wciąż stał przy wejściu, zachowując odpowiednią odległość, żeby nie wzbudzać poczucia zagrożenia. – Stąd do ziemi jest ze dwanaście metrów albo nawet więcej. Jeśli dopisze ci szczęście, a bez tego będzie krucho, skończy się na złamanej nodze. A raczej obu. Prawdopodobnie będziesz miała złamania otwarte. A to oznacza wózek i kule przez sześć do dziewięciu miesięcy. Tego na pewno nie chcesz. – Przerwał na chwilę, gdy wyczuł, że kobieta się waha. – Posłuchaj, nie przyszliśmy cię aresztować. Daję ci moje słowo. Naprawdę chcemy tylko porozmawiać. Potrzebujemy twojej pomocy, więc proszę, wejdź do środka.
Angela obejrzała się przez ramię. Stojący w przedpokoju mężczyzna sprawiał wrażenie szczerego, ale już kiedyś dała się oszukać i nie zamierzała teraz ryzykować.