Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
96 страница из 108
– A kiedy mówił, czy coś zwróciło twoją uwagę? – zapytał Hunter. – Akcent albo coś w tym rodzaju?
– Niczego takiego nie wychwyciłam, w barze grała muzyka, a ja nie przysłuchiwałam się zbyt uważnie, ale ton jego głosu był… władczy. Jakby przywykł do wydawania rozkazów.
– Chciałbym wrócić do pewnego szczegółu, o którym wspomniałaś wcześniej – odezwał się znowu Garcia. – Powiedziałaś, że weszłaś do Rendition Room, bo chciałaś sprawdzić zawartość portfeli, które skroiłaś tamtego wieczoru, zgadza się?
Angela pokiwała głową.
– Już nie jestem pazerna. Zwijam dwa, góra trzy portfele, a potem zaglądam do środka. Jeżeli łup jest wystarczająco obfity, kończę robotę. Jeżeli nie, robię kolejną rundę, ale wcześniej pozbywam się portfeli. Zabieram gotówkę i karty kredytowe, a portfel wyrzucam do kosza. Chyba że w środku są jakieś dokumenty, na przykład prawo jazdy, legitymacja służbowa albo coś takiego. W takim wypadku odsyłam je pocztą właścicielowi.
– Odsyłasz pocztą? – spytał Hunter, marszcząc czoło.