Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
23 страница из 111
– Masz numer do baru? – spytał Arne. – Może zamieniła się z kimś na dyżury?
Oczywiście, istniała taka możliwość. To by wiele tłumaczyło. Może poprzedniego wieczoru Tone położyła się wcześnie spać, żeby nie zaspać na ranną zmianę?
Drżącymi palcami odszukała właściwą stronę w książce adresowej. Gdy znalazła numer, podała książkę mężowi.
– Ty zadzwoń – poprosiła.
Arne wziął do ręki telefon i wybrał numer. Przedstawił się i zapytał o Tone. Odpowiedź była krótka.
– Rozumiem – powiedział. – Ale była w pracy wczoraj wieczorem?
Oda zrozumiała, jak potoczyła się ta rozmowa. Usiadła na krześle.
– Zadzwoń do Danny’ego – szepnęła, gdy mąż odłożył słuchawkę. – Możliwe, że…
Widziała, że nie miał na to ochoty.
– Masz numer?
Podyktowała mu.
Długo nikt nie odbierał.
Danny mieszkał z matką. Jego rodzice nigdy się nie pobrali, a tuż po jego narodzinach ojciec wyprowadził się z domu. Danny był o rok starszy od Tone. Tworzyli ładną parę, ale on nie był dla niej dobry. Po gimnazjum przez dwa lata chodził do technikum mechanicznego. Pracował dorywczo w warsztacie swojego wujka. Oda słyszała historie o imprezach i bójkach. I o haszyszu. Wiedziała, że Danny został przyłapany na kradzieży w centrum handlowym. Na szczęście nie na jej zmianie, ale i tak Oda poczuła się nieswojo, gdy Tone po raz pierwszy przyprowadziła go do domu. Zachowywał się uprzejmie, ale trudno prowadziło się z nim rozmowę.