Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
22 страница из 111
Minęło dziesięć minut. Zadzwonił telefon i oboje zamarli.
To był Torfinn.
– Telefon działa – oznajmił.
– Czy Tone jest w domu? – spytała Oda.
– Nie.
Arne odwrócił się plecami do okna.
– Spytaj o rower – podpowiedział.
– Czy jest tam jej rower? – spytała. – Tone zwykle zostawia go tuż przed wejściem.
– Nie ma roweru – odrzekł Torfinn.
– Kiedy ostatnio ją widziałeś?
Sąsiad chrząknął do słuchawki.
– Muszę zapytać Ernę.
Słyszała, jak dyskutowali z żoną i doszli do wniosku, że nie widzieli Tone od dwóch dni.
– Ostatni raz widzieliśmy ją w niedzielę – relacjonował Torfinn. – Ale będziemy jej wypatrywać. Jak tylko się pojawi, poproszę, żeby do was zadzwoniła.
Oda podziękowała i zakończyła rozmowę. Udało jej się zapanować nad głosem, ale nie nad drżeniem ręki, w której trzymała telefon.
Z nerwów nie umiała odłożyć słuchawki na miejsce. Poczuła się całkowicie bezradna. Byli tak daleko od domu. Dotarcie do Beisfjord zajęło im dwa dni. Nawet bez zatrzymywania się na nocleg potrzebowali doby, żeby znaleźć się z powrotem w domu.