Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
40 страница из 111
– Może – przytaknął Stian. – Tam może być niebezpiecznie.
Kilka razy zaglądali do środka, wszyscy troje, ale to było dawno temu. Za pierwszym razem Stian nadepnął na przegniłe deski i o mało nie wpadł do dziury z wodą, która okazała się kanałem samochodowym.
Ida zsiadła z roweru i okrążyła budynek. Po drugiej stronie znajdowało się okno z wybitą szybą, którą zastąpiono kawałkiem dykty. Płyta była przymocowana tylko u góry. Wystarczyło odsunąć ją od ściany, by powstał otwór, przez który bez problemu można było przecisnąć się do środka. Na ziemi pod oknem leżało kilka murowanych bloków, po których dało się wejść na górę, prawie jak po schodach.
Obok okna były metalowe drzwi. Zawsze zamknięte na klucz. Fredrik nacisnął klamkę. Tym razem były otwarte.
– Ktoś tu był – powiedział cicho.
Otworzył drzwi na oścież. Światło, które wpadło do środka, utworzyło kwadrat na popękanym cemencie.
Fredrik odgonił natrętną muchę. To on stał najbliżej i to on musiał wejść pierwszy.
Wewnątrz było zimno. Wilgotne, ciężkie powietrze i obrzydliwa woń stęchlizny.