Читать книгу Niewierni онлайн
176 страница из 323
– Teraz jest w bandzie Muhamedowa – ciągnął Jura. – Ale nie wiadomo, czym się zajmuje…
– Wiemy za to, że ma rodzinę… żonę i dwoje dzieci w Dagestanie – dodał Zaricki. – Opiekują się nimi jego brat i ojciec… ukrywają się pod Machaczkałą… wiemy, gdzie są…
– No to go mamy, bladź! Szejk szejków Ahmetow ma teraz problem. Poważny! Będzie pluł sobie krwią w brodę, że dał się wziąć żywcem. – Jagan i smok nie potrafili opanować radości, a nikt, ani Jura, ani Zaricki, ani Gruzow, nie wiedział, że ma on za Dubrowkę rachunki do wyrównania.
Jagan podszedł do stołu i wyjął z pudełka złoty pistolet z diamentami. Przez chwilę ważył go na otwartej dłoni, jakby wstydził się zacisnąć dłoń na rękojeści. Uśmiechnął się szczerze po raz pierwszy od wielu miesięcy, choć Zaricki i Kosow tego nie wiedzieli, i schował tetetkę do kieszeni.
Wszedł do pokoju, gdzie Gruzow stał posłusznie za Czeczenem, tak jak go zostawił kilka minut temu, i dalej palił papierosa.
– Nie będziesz już pluć? – zapytał Jagan i przysiadł na krześle jak poprzednio.