Читать книгу Niewierni онлайн
172 страница из 323
– Zapytaj, do kogo należy numer – rzucił Zaricki i Kosow powtórzył pytanie do słuchawki.
Jagan wziął za ramię Zarickiego i Kosowa i poprowadził ich do drugiego pokoju. Gruzow został za plecami mężczyzny, pilnując go i paląc papierosa.
– Ty tu dowodzisz! – zwrócił się Jagan do Zarickiego z pełnym szacunkiem. – Ale nie rozmawiajmy przy nim, po kiego ma wiedzieć, co robimy.
– To ktoś od Muhamedowa. Nie ma najmniejszej wątpliwości – stwierdził Kosow.
– Jasne! – dodał Zaricki.
– To szpica Muhamedowa. Przyszedł skontrolować, czy lokal jest bezpieczny. Na korytarzu sprawdził łączność i po wejściu miał pewnie dzwonić jeszcze raz. Muhamedow jest w Groznym. To pewne – krótko zanalizował sytuację Jagan.
– Jasne! – powtórzył z lekkim podnieceniem Zaricki. – Trzeba uruchomić wszystkich naszych ludzi w mieście i na posterunkach w okolicy!
– Właśnie! – dorzucił Kosow.
– Jeżeli mamy namierzyć Muhamedowa, to trzeba szybko zająć się tym śmieciem. Może coś wie – włączył się Jagan. – Ostro! – dodał i spojrzał na nich obojętnie.