Читать книгу Niewierni онлайн
230 страница из 323
– Od przyniesienia mi kawy, dżentelmenie! – I zanim zdążył się podnieść, zapytała o coś, co od dawna ją intrygowało. – Jak ty zakładasz na te włosy kask motocyklowy?
– Normalnie. Od góry – odpowiedział i wyszedł.
Przyniósł kawę także dla siebie. Usiadł na tym samym krześle i otworzył tekturową teczkę.
– Wygląda na to – zaczął – że Polska i Szwecja zawarły jakiś tajemny sojusz i Warszawa chce naszego Karola Gustawa na króla, a potem zrobimy im potop…
– Dowcipniś! Jaki potop? A nasz Karolek chyba nie weźmie drugiej fuchy – stwierdziła Linda, przekładając dokumenty do podpisu.
– Nie pamiętasz? – Hasan z lekkim niedowierzaniem pokręcił głową. – Chyba nie byłaś wtedy… tego…
– Nie zbaczaj z tematu! – przerwała mu, zanim powiedział coś, czego potem mógłby żałować.
– Oni w Polsce mówią „potop” na najazd szwedzki w siedemnastym wieku – wyjaśnił Hasan.
– Myśmy nigdy nikogo nie najeżdżali – odparła Linda ze zmarszczonymi brwiami. – Zawsze byliśmy neutralni. Szwedzi to spokojni rolnicy… Ciągle nas mylą z Norwegami… Co tam masz?