Читать книгу Niewierni онлайн
254 страница из 323
Hot doga z sosem czosnkowym, musztardą i keczupem zjadł na stojąco przy małym stoliku. Miał wyraźną ochotę na jeszcze jednego, ale jakiś młody mężczyzna w granatowej marynarce uporczywie mu się przyglądał. Karol zrobił rachunek swoich znajomości, lecz nie mógł go sobie przypomnieć. Dlatego na wszelki wypadek zrezygnował z następnego hot doga, wziął swoją kawę i wyszedł.
Wsiadł do furgonu i przez moment obserwował nieznajomego, który wyraźnie się rozglądał, jakby czegoś szukał. Karol był pewny, że tamten nie mógł go widzieć, jak wsiadał do samochodu, ani teraz, gdy siedział w zaciemnionej szoferce. Mężczyzna wciąż wykazywał nadmierne pobudzenie.
Policzę do dwudziestu. Jeżeli wyjmie telefon i zadzwoni, to znaczy, że… ma pecha – pomyślał Karol i natychmiast sobie uzmysłowił: I ja też! Bo to by znaczyło, że wiedzą już, jak wyglądam… Tylko skąd?!
Dotknął dłonią ogrzanej ciepłem ciała beretty. Doliczył do dwudziestu i spokojnie przekręcił kluczyk w stacyjce.
– Ma palant szczęście! – rzucił sam do siebie i ruszył.