Читать книгу Niewierni онлайн
261 страница из 323
Poczuł, że jego zmysły powoli zrywają kontakt z rzeczywistością. Ale te myśli i pytania brzmiały tak naturalnie i trzeźwo, jakby wcale nie spał, tylko siedział na skale gdzieś nad brzegiem morza wypełnionego nieruchomą turkusową wodą, a za plecami miał ciszę opustoszałego Adenu.
– On wie, kim ja jestem, ale ja nie wiem, kim jest on. Musi być przecież jakiś ON! Nawet jeżeli szuka mnie cała grupa, to musi być jakiś jeden – ON. Ten najważniejszy! Ten, który o wszystkim decyduje. Śledczy, sędzia i kat, gotów wykonać wyrok w imieniu rozhisteryzowanego tłumu, który boi się tego, czego nie rozumie i nie chce zrozumieć… Jak ON wygląda? Jest pięknym, przystojnym mężczyzną, który chodzi co niedziela do kościoła, czy małym łysiejącym blondynem z brzuchem, co wieczorami zapija w samotności swoje kompleksy? Czy ON zadał sobie chociaż trud, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o nas, o naszych ideach, o islamie, czy ma to gdzieś i chce mnie tylko złapać, zabić i mieć święty spokój albo wypiąć pierś do odznaczenia? Czy dowie się o nas czegoś więcej, podtapiając naszych braci w jakimś tajnym więzieniu? A może ON wierzy, że tylko broni swojego świata przed islamskimi barbarzyńcami? Czy ON potrafi wymienić choć jednego arabskiego pisarza, poetę? Czy ON wie, że Koran to najpiękniejszy poemat, choć nie traktuje o miłości? Czy ON kiedykolwiek przeczytał choć jedną jego strofę? Czy ON wie, że Ryszard i Saladyn darzyli się wzajemnym szacunkiem, choć nie mieli litości w walce? Że templariusze i wojownicy dżihadu potrafili ze sobą rozmawiać? Czy ON robi to, by bronić swojej jedynie słusznej cywilizacji przed nędzą Afryki i HIV, biedą Ameryki Południowej i Azji oraz odmiennością Chin? Czy ON kiedykolwiek zadał sobie pytanie, dlaczego Karol Hamond nazywa się teraz Safir as-Salam ibn Butrus? Czy ON dowiedział się – dlaczego? A może to jest ONA?