Читать книгу Niewierni онлайн
264 страница из 323
– Są już jakieś oceny Kremla? Władimira Władimirowicza?
– Nooo… Misza. Przecież czytasz depesze z Warszawy, oglądasz telewizję… – Lebiedź udawał, że nie wie, o co chodzi Popowskiemu.
– Wciąż dręczy mnie pewne pytanie, towarzyszu generale, nie potrafię znaleźć na nie odpowiedzi. A to sprawia mi jakiś trudny do wytłumaczenia dyskomfort – zaczął Michaił. – Nie jestem w stanie odgadnąć, czy Konrad się zorientował… czy nie. Dopiero wtedy, gdy poznam odpowiedź, będę mógł stwierdzić, że to ja jestem autorem tej najważniejszej w moim życiu sprawy. Przecież w Brukseli, gdy rozmawialiśmy w tej knajpie, nie mógł się domyślić, dlaczego wystawiliśmy mu Hooka i Baobaba. Był jednak jakiś dziwny, nienaturalnie spokojny. Przecież powinien od razu zasuwać do Rezydentury albo wracać do kraju… Z taką informacją?! A myśmy pili jeszcze dwa dni i on ani razu już nie zapytał o Rupertów! – Popowski z niedowierzaniem pokręcił głową.
– Misza. – Generał położył mu rękę na ramieniu. – Tego nigdy nie będziesz wiedział. Tak już jest w naszym zawodzie. Operujemy w materii, której prawa znamy, ale nie zawsze je rozumiemy. I nie ma w tym nic dziwnego. A ty jesteś jak ojciec… – Przerwał na moment. – Dokładnie taki sam. Trochę za ambitny. Chcesz wszystko rozumieć, a nie wszystko da się zrozumieć. Ja wiem, że lubisz Polskę i Polaków…