Читать книгу Niewierni онлайн
266 страница из 323
– Przyszedł naczelnik Iwan Siemionow, towarzyszu generale – odezwała się przez interkom sekretarka.
– Niech wejdzie – odpowiedział Lebiedź.
Po chwili przy drzwiach stanął niewysoki blondyn około czterdziestki w niemodnych rogowych okularach, szarym garniturze bez określonego wzoru i z aktówką w dłoni zakrytej rękawem marynarki.
Mimo wyglądu starszego archiwisty zameldował się przepisowo, po oficersku, głosem nieco zbyt gromkim, jakby chciał zrekompensować w ten sposób swoją nie dość doskonałą powierzchowność.
Popowski znał Siemionowa bardziej z widzenia niż kontaktów osobistych, ponieważ zajmowali się krajami leżącymi dokładnie po przeciwnych krańcach globu ziemskiego i w żaden sposób nie można było znaleźć nic, co mogłoby je połączyć. Dlatego jednoczesna obecność Siemionowa i Popowskiego w gabinecie generała Lebiedzia była co najmniej intrygująca.
W bezpośredniej rozmowie Siemionow był cichy i niewiele się odzywał, toteż zaskoczył Popowskiego swoim potężnym głosem. Ale już chwilę potem, zupełnie nieprzepisowo, popchnął palcem wskazującym opadające mu na nos okulary. To już bardziej do niego pasowało.