Читать книгу Niewierni онлайн
270 страница из 323
– Czterdzieści dwa stopnie siedemnaście minut i dwadzieścia osiem sekund szerokości północnej i sto trzydzieści stopni czterdzieści jeden mi… – zdążył wtrącić Siemionow, zanim otworzyły się drzwi i do pokoju weszła sekretarka.
Wiera była sekretarką szefa SWZ od zawsze. Sam Lebiedź nie wiedział od kiedy. Bałby się nawet o tym pomyśleć, a co dopiero o to zapytać! Herbatę podawała z wrodzonym wdziękiem uzbeckiego czekisty. Taca z dwiema szklankami herbaty w pięknych starych rosyjskich podstakannikach z miedzioniklu, ręcznie zdobionych w mocne, złoto-srebrzyste motywy rustykalne, płynęła przed nią pewnie jak najważniejsze akta rozpracowania operacyjnego. Żaden z nich nie wiedział oczywiście, że to część zastawy ostatniego księcia Jusupowa, przejętej niegdyś przez Czeka razem z jej właścicielem. Dobrze, że chociaż zastawa została. W końcu była ładna i praktyczna, a Rosja, jeżeli chce przetrwać, musi dbać o swoje dziedzictwo. To było oczywiste i wiedział o tym każdy, a szczególnie każdy jej obrońca. Herbatę piją przecież w Rosji wszyscy.