Читать книгу Afekt онлайн
137 страница из 145
Na odpowiedzi musieli poczekać aż do wieczora następnego dnia. Siedzieli na kanapie i oboje czytali w całkowitej ciszy. Joanna przerzucała strony najnowszego tomu z Harrym Hole z prędkością karabinu maszynowego, Kordian równie zapamiętale czytał książkę Tillie Cole, którą poleciła mu jedna z prawniczek KMK.
Kiedy rozległ się dźwięk informujący o nadchodzącym połączeniu wideo na Messengerze, oboje wiedzieli, kogo się spodziewać, bo właściwie wszyscy ich znajomi używali FaceTime’a – z wyjątkiem osobnika, który miał wrodzoną awersję do nadgryzionego jabłka. Oryński podniósł komórkę i przyjął połączenie.
Na ekranie pojawił się Kormak, a wystrój wnętrz za jego plecami sugerował, że jest w jakiejś sieciowej kafejce.
– Co masz, mizeraku?
– Flat white – odparł, unosząc duży kubek z logo Starbucksa.
– Nie wspaniale, nie tragicznie – oceniła Joanna. – A jeśli chodzi o to, co interesuje nas bardziej niż twoja kawa?
Skinął kornie głową, jakby poczuwał się do wręcz żołnierskiej odpowiedzialności.
– Udało mi się potwierdzić wszystko, co przedstawił wam Halski. Dwunastego sierpnia, czyli w dzień, kiedy odbywała się impreza na Mazurach, on był z wiceszefem PE i jego żoną w Zakopcu. Nie wiem, co z tym zdjęciem, bo potrzebowałbym oryginału, ale coś takiego nietrudno sfabrykować. To nie cyfrowa kopia w HD, ale zwykła fotka dziesięć na piętnaście, w dodatku z DPI niedochodzącym do trzystu. Przy takiej jakości można by zamienić głowę Halskiego na oblicze papieża i wyglądałoby wiarygodnie.