Читать книгу Balsamistka онлайн
43 страница из 73
– Poproszę w takim razie pana. To ważne dla mnie, poznaję w ten sposób osobę, wiem, co lubiła, jaki miała styl – wyjaśniała Amelia. – Jeśli wasza córka ma wyglądać tak, jak kiedyś, muszę to mieć. Taki mam styl pracy.
– Do kiedy mamy czas?
– Na strój do trumny spokojnie kilka dni. – Amelia spojrzała na Cezarego łagodnie. – A o pozostałe rzeczy poproszę jak najszybciej, jeszcze dziś lub jutro.
– Podrzucę jutro z samego rana. Będzie pani tutaj?
– Tak, od siódmej. Będę zajmować się Zosią.
Odjeżdżając, patrzyli na Amelię jak na koło ratunkowe, kogoś, kto za pomocą magicznych sztuczek balsamacji przywróci ich córce życie. Ona też kiedyś tak myślała. Posiądzie tajemną wiedzę i ożywi tamto dziecko albo chłopaka i wszystkich, których przygotowywała do ostatniego pożegnania. Wciąż się szkoliła, zdobywała tajniki, w nadziei, że kiedyś to się uda. Czekała, aż przyjdzie do niej taka moc.
Amelia wróciła do gabinetu i usiadła przy biurku. Sięgnęła po kopertę i wyjęła z niej fotografie. Poznała ją. Od razu. Jedno ze zdjęć – to, na którym Zosia ma rozpuszczone włosy i wygląda, jakby właśnie ktoś ją rozśmieszył – wisiało jeszcze kilka dni temu na słupach, w sklepach, na przystankach. Od dwóch tygodni była poszukiwana.