Читать книгу Ostatnie życie онлайн
120 страница из 182
Dopiero kiedy policjanci wyszli z domu, Sissela się załamała. Heimer zaprowadził ją do sypialni i siedział przy niej, dopóki nie zasnęła z jedną dłonią schowaną w jego dłoni, a drugą kurczowo ściskającą poduszkę. To, że go potrzebowała, zatrzymało jego własny niepokój. Przynajmniej na chwilę.
Zgrzyt nóg krzesła, który rozległ się, kiedy Sissela wstała, przywrócił go z powrotem do rzeczywistości i ponurej sali w komisariacie, gdzie nawet plastikowy kwiatek w oknie wyglądał, jakby potrzebował podlania.
– Czuję, że złych wiadomości będzie więcej – powiedziała, okrążywszy stół. – W przeciwnym razie dlaczego ten cały Primer nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy?
– Nie wiem. Ale nie sądzę, żeby kazali nam czekać, gdyby tak było.
Sissela westchnęła.
– Jakim cudem przyniesienie dwóch filiżanek kawy trwa dwadzieścia minut?
Rzadko dawała wyraz frustracji. Robiła to wyłącznie w sytuacjach takich jak ta – gdy jej cierpliwość wystawiano na próbę.
Kiedy inspektor w końcu wrócił, towarzyszył mu szef ekipy śledczej. O kawie najwyraźniej zapomniano. Może to i lepiej, jeśli wziąć pod uwagę naklejkę na automacie.