Читать книгу Ostatnie życie онлайн
57 страница из 182
W jednej chwili jego klatka piersiowa znalazła się z powrotem w imadle. Z każdym obrotem pokrętła uchodziło z niego wyciśnięte powietrze. Odwrócił wzrok od zdjęcia i skupił go na obrazie Larsa Lerina wiszącym nad głową Gorbaczowa.
– Jak się czujesz, Heimer?
Poczuł na plecach chłodną dłoń Sisseli.
– Po prostu bardzo się martwię – wymamrotał.
ssss1
Baltimore, 2019
Na wózku na kółkach, który pielęgniarka wprowadziła do sali, znajdowała się nowa partia leków dożylnych.
– Ach, właśnie tego potrzebujemy. Więcej leków!
Trevor zaśmiał się zadowolony z własnego dowcipu, a potem jęknął z powodu bólu brzucha. Najwyraźniej nie miało znaczenia, jak bardzo go bolało. Po prostu musiał rechotać. John zauważył, że to zaraźliwe. Pozytywna energia sąsiada z łóżka obok nie była tylko fasadą, lecz czymś, co zdawało się pochodzić z wewnątrz. Naturalną siłą dobrego humoru, któremu nie sposób się oprzeć.
John został obudzony wczesnym rankiem na prześwietlenie głowy. Po powrocie do sali zapadł w długi, pozbawiony marzeń morfinowy sen. Za cienkimi zasłonkami wiosenne słońce stało już wysoko na niebie. Zrozumiał, że już pewnie nadchodzi pora lunchu. A może jest jeszcze później. Z poprzedniego wieczora pamiętał rozmowę lekarki z ich natarczywym szefem. Jeśli ona da zielone światło, przesłuchanie podsumowujące misję rozpocznie się po południu.