Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн
96 страница из 110
– A pensje, które płacą nam za odnalezienie jego mordercy, finansuje islandzki podatnik – rzuciła Erla z obrzydzeniem. – Może powinniśmy przekazać sprawę na Tortolę i niech się nią zajmuje tamtejsza policja.
Lína przestępowała z nogi na nogę, wyraźnie niepewna, czy powinna na to zareagować. Ostatecznie zadecydowała, że niczego nie skomentuje, i kontynuowała podsumowanie.
– Aha, wystąpiliśmy też o informację do jego banku, dostawcy karty kredytowej i operatora telekomunikacyjnego. Na większość pytań odpowiedzą jeszcze dziś. Nadal sprawdzamy jego komputery i być może coś się tam pojawi, chociaż jeszcze nic nie słyszałam na ten temat. W mieszkaniu znaleźli jeden laptop i jeden komputer stacjonarny, możliwe jednak, że pojawią się kolejne, kiedy przeszukamy biuro, które wynajmował na mieście. Ale nikt jeszcze nie dostał przydziału do tego zadania.
Erla nie zareagowała. Z Líną nie będzie przecież omawiać, komu przydzieli które zadanie.
– Mów dalej.
– Tak jest. Technik, który badał deskę użytą jako szubienica, jest przekonany, że nie została przywieziona na miejsce zbrodni w sobotę wieczorem. Twierdzi, że to bardzo mało prawdopodobne, żeby sprawca mógł nieść tak ciężki i nieporęczny przedmiot, równocześnie zmuszając Helgiego, żeby szedł z nim przez pole lawowe. Musiałby mieć wspólnika albo właśnie przywiózł deskę wcześniej. Jest jeszcze kwestia przeszukania całego terenu, bo może znalazłaby się kartka przybita do piersi ofiary. Wczorajsze poszukiwania niczego nie ujawniły. Ani gwoździarki, ani kartki. Telefonu i kluczy też nie.