Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
10 страница из 108
Po prawej cztery stoliki od niej siedzieli dwaj faceci po czterdziestce. Obaj lekko podchmieleni. Ten w okularach trzymał portfel w kieszeni marynarki, którą zdjął i położył zwiniętą na wolnym stołku obok.
Trzy stoliki przed nią dwie dwudziestokilkuletnie kobiety popijały margarity. Ta, która siedziała zwrócona plecami do Angeli, zawiesiła otwartą torebkę na oparciu krzesła.
Przy sąsiednim stoliku po prawej wysoki mężczyzna wpatrywał się w wyświetlacz smartfona. Na podłodze kilkanaście centymetrów od jego stóp stała elegancka skórzana aktówka. Angela nie miała okazji zobaczyć, co się kryje w środku, ale była gotowa się założyć, że jest to coś cennego.
Ludzie chyba nigdy nie nauczą się uważać, pomyślała i lekko pokręciła głową. Właśnie przeniosła wzrok z aktówki na jej właściciela, gdy na wprost niego stanął starszy mężczyzna. Wyglądał na sześćdziesiąt kilka lat i w ręku trzymał szklaneczkę whisky.
– Przepraszam – zagadnął. – Czy nie będzie pan miał nic przeciwko, jeżeli usiądę przy pańskim stoliku? Tłoczno tu dzisiaj.