Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
9 страница из 108
Angela dobrze wiedziała, kiedy powinna przestać. Od czasu odsiadki nigdy nie spierała się z wewnętrznym głosem rozsądku.
Ponieważ zakończyła pracę, przed wyjściem z kabiny ściągnęła czarną perukę, która służyła jej za kamuflaż, i wyjęła przyciemnione soczewki kontaktowe. Przy barze panował ścisk i musiała odczekać kilka minut, zanim została obsłużona. Omiotła wzrokiem kartę drinków i zdecydowała się na klasykę – sidecar. Dopisało jej szczęście i gdy tylko odwróciła się od baru z kieliszkiem w ręku, niecałe dwa metry od niej zwolnił się właśnie wysoki jednoosobowy stolik. Szybko do niego podeszła i stanęła przy małym okrągłym blacie.
Popijając koktajl z brandy i likieru pomarańczowego, zaczęła lustrować wnętrze lokalu. Nie, wcale się nie rozmyśliła i nie zamierzała już tego wieczoru wracać do pracy. Po prostu obserwowanie ludzi tak bardzo weszło jej w krew, że nie miało znaczenia miejsce, w którym akurat się znajdowała. To był odruch. Siła przyzwyczajenia. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że to robi. W ciągu dwudziestu sekund zauważyła trzy najłatwiejsze do obrobienia cele, jakie w życiu widziała.