Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
85 страница из 108
– W takim razie czego ode mnie oczekujesz? Że zamienię się w coś do jedzenia?
– Nie, ale moglibyśmy się przejść do sklepu i coś kupić – zaproponował chłopiec. – Pewnie już się znudziłaś tym czytaniem. Nic innego nie robisz od rana.
– A ty znudziłeś się graniem?
– Nie.
– No to masz odpowiedź – skwitowała Angela. – I nie ruszam się z domu, kiedy pada. Nie jestem rybą.
Shawn znowu podszedł do okna.
– Już nie pada – powiedział. – Zobacz, niebo się rozjaśnia.
Angela nawet nie oderwała oczu od książki.
– No weź, Angie, proszę cię. Jestem głodny, a do sklepu mamy tylko kawałek. Obrócimy w piętnaście minut i będziesz mogła czytać dalej.
– Nigdzie nie idę – oświadczyła dziewczyna stanowczym tonem. – Nawet o tym nie myśl.
– Dobra, no to ja pójdę, tylko daj mi pieniądze.
Rano przed wyjściem do pracy matka Angeli wydała jej jednoznaczne polecenie: „Wygląda na to, że będzie dzisiaj lało jak z cebra” – powiedziała, patrząc na zachmurzone niebo. „Dlatego nie ruszajcie się z domu”.
– Wykluczone – zwróciła się do brata Angela. – Mama powiedziała, że mam cię nigdzie nie puszczać samego.