Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
86 страница из 108
– Och, daj spokój, Angie. Przecież nie idę do skateparku czy gdzieś tam, tylko do sklepu po chleb i dżem. Wrócę za dziesięć minut.
– Przed chwilą powiedziałeś, że za piętnaście.
– To gdybyśmy poszli razem – odparł Shawn. – Ale ja chodzę i biegam szybciej od ciebie.
– Chciałbyś.
– Naprawdę, Angie. Za dziesięć minut będę z powrotem. Chcę tylko kupić coś do jedzenia.
Angela dobrze znała swojego brata. Wiedziała, że jeśli nie pójdzie z nim do sklepu albo nie puści go samego, Shawn nie da jej spokoju i nie będzie mogła dokończyć rozdziału, a właśnie zbliżała się do punktu kulminacyjnego powieści.
– Proszę cię, Angie, proszę, proszę…
– No dobra – rzuciła dziewczyna z irytacją. – Ale nie idę z tobą. Trzymaj dychę na chleb i dżem… truskawkowy… i przynieś mi resztę. Ale masz wrócić za dziesięć minut, słyszysz? Dziesięć minut.
– Nie ma sprawy. – Shawn schował pieniądze do kieszeni i sięgnął po kurtkę. – Za dziesięć minut jestem z powrotem. Możesz mi zmierzyć czas.
– A żebyś wiedział, że zmierzę.