Читать книгу Sprawa 1569 онлайн
58 страница из 111
Wyobrażała sobie różne scenariusze. Poprzedniego dnia najbardziej bała się, że Tone utonęła. Córka dobrze pływała, ale mogła uderzyć głową o kamień albo zaplątać się w łodygi lilii wodnych. Słyszała, że śmierć przez utonięcie była przyjemna. Oda tego nie rozumiała. To musiało być coś potwornego. Łapać oddech, by zaczerpnąć powietrza, a zamiast tego wciągnąć do płuc wodę. Panika. Lęk przed śmiercią. Świadomość jej nieuchronności. Ale w jeziorze jej nie znaleźli.
Mógł potrącić ją samochód. Zepchnął ją z drogi i pojechał dalej. Może to była duża ciężarówka? Oda przez chwilę łudziła się, że Tone leży nieprzytomna w jakimś rowie. Nie używała kasku. Ale przy drodze również jej nie znaleźli.
Arne skręcił na stację benzynową.
– Zadzwonisz? – spytała, odwracając się do męża.
Skinął głową.
– Muszę rozmienić pieniądze.
Weszli do budynku. Arne spojrzał w stronę kasy, a Oda weszła do toalety. Aparat telefoniczny wisiał na ścianie tuż obok.
Dawno tam nie sprzątano. Kosz na papier był przepełniony, a umywalka brudna.