Читать книгу Niewierni онлайн
126 страница из 323
Postanowił jednak sprawdzić prawdziwość swoich podejrzeń i nacisnął na intercomie przycisk z napisem „Sara”.
Na jej telefonie wyświetlił się napis „Konrad” i Sara podniosła głowę znad komputera, spojrzała przez szyby na Konrada i równocześnie zapytała jakby nieco zdezorientowana:
– No… co jest?
– Przyjdź do mnie… albo nie, ja przyjdę – rzucił i rozłączył się.
Przeszedł do jej pokoju, usiadł w fotelu i już miał zacząć opowiadać o wizycie na Miłobędzkiej, gdy Sara z głośnym trzaskiem zapaliła papierosa.
– Dlaczego używasz takiej niewygodnej męskiej zapalniczki? To jakiś szpan czy pamiątka po… nim? – Konrad po raz pierwszy zapytał o to, o co chciał ją zapytać od zawsze. Zrobił to tak spontanicznie, że aż się zawstydził. – Mogłabyś rzucić palenie! – dodał świadomy bezsensu tego, co powiedział.
– Co z tobą, Konrad? – Sara uniosła brwi i założyła nogę na nogę. – Coś się stało?
Kurwa! – zaklął w duchu. Że też ona zawsze mnie wyczuje…
– Co się stało?
– Nie, nic! – skłamał, przygryzł dolną wargę i zdecydował, że porozmawia z nią w bardziej sprzyjających okolicznościach.