Читать книгу Niewierni онлайн
129 страница из 323
– Na głowę upadłaś! Ona rozróżnia co najwyżej białych, czarnych i żółtych…
– Okej! Weź z recepcji dane tego Szweda i podaj nam jego datę urodzenia i numer paszportu…
– Czekaj… – Jacek ściszył głos. – Czekaj… – Na chwilę w głośnikach zaległa cisza. – Ty… Sara… oni właśnie wychodzą… Trzech Azjatów w garniturach i dwóch białych… Coś dziwnego! Są mocno zdenerwowani!
– Zrób im zdjęcie – rzucił Konrad.
– Nie mam jak!
– Co się dzieje? Jacek?! – Sara poczuła wyraźne podniecenie.
– Jeden poszedł płacić do recepcji… przeszli obok mnie, jestem w holu.
– Jacek! Słuchaj! Jedź za nimi! Trzymaj telefon włączony…
– Żółci wsiadają do taksówki…
– Zajmij się białym! – Atmosfera w pokoju Sary z sekundy na sekundę stawała się coraz bardziej napięta.
– Biały wyraźnie czeka na tamtego, co płaci… Jest zdenerwowany!
Konrad poderwał się nagle z fotela i pobiegł do pokoju Marcina.
– Motor masz?
– Mam… ale…
Marcin zamarł ze zdziwienia.
– Pędem na motor! Włącz telefon i załóż słuchawki…
Tamten stał, jakby ogłuchł.