Читать книгу Niewierni онлайн
128 страница из 323
– Poczekaj – odezwała się do Jacka i zwróciła do Konrada: – Coś dziwnego dzieje się w Marriotcie. Jacek? Słyszysz mnie dobrze? Jest u mnie Konrad… przełączę na głośniki… mów.
– Dobrze. – Konrad rozpoznał podniecony głos Morawca. – Słuchajcie uważnie. Minutę temu zadzwoniła do mnie jedna ze sprzątaczek. Przez przypadek weszła do pokoju… apartamentu i zobaczyła coś dziwnego. Przy stole siedziało kilku facetów, którzy bardzo się zdenerwowali jej niespodziewanym wtargnięciem i zaczęli chować pod stół jakieś papiery. Ale żeby było dziwniej… trzech facetów to Azjaci. Sprawdziłem. Pokój jest na Szweda, Gustava Winklunda. Oni tam teraz są…
– Może to jacyś biznesmeni? – zapytała zaciekawiona Sara.
– No… może… może nie?! Jednak znam tę sprzątaczkę. Była wyraźnie przerażona…
– Może to mafia? – wtrącił Konrad.
– Słuchajcie! – rzucił wyraźnie podniecony Jacek. – Coś tu nie gra! Ale jak was to nie interesuje…
– Daj spokój – odezwała się Sara. – Oczywiście, że nas interesuje! Co to za Azjaci? Zapytaj tę sprzątaczkę. Chińczycy, Japończycy…?