Читать книгу Niewierni онлайн
158 страница из 323
– Allah jest wielki, a Mahomet jest jego prorokiem – wyszeptał Karol i obtarł twarz dłońmi.
– Nasza walka potrwa jeszcze długo i będzie niebezpieczna, ale widać już świt… Bóg jest wielki! – wyrecytował profesor bez śladu patosu, zwyczajnie, tak jak zawsze.
Gdzieś z odległego meczetu ostry głos muezina przypomniał, że jest już czwarta nad ranem. Wraz z nim przez szeroko otwarte okno wpłynęła do pokoju fala świeżego, rześkiego powietrza znad morza. Profesor właśnie skończył recytować fragmenty ody Ibrahima al-Jazidżiego – „Ocknijcie się, Arabowie, obudźcie się!” – i sentymentalnie stwierdził, że to motto jego młodości straciło już nieco swój sens. Teraz Algierczyków, Jordańczyków, Egipcjan czy Syryjczyków znów zaczyna łączyć język arabski i jego poezja. Łączy ich nie tylko islam, łączy ich coś więcej – świadomość celu, wolności.
– „Naszego celu poszukujemy za pomocą miecza, ponieważ to, do czego dążymy, jest w ten sposób lepiej zapewnione” – zakończył profesor cytatem z Al-Jazidżiego i kazał Safirowi iść spać.