Читать книгу Niewierni онлайн
162 страница из 323
Nikt nie mówił o tym na głos, ale wszyscy liczyli na starszego sierżanta Andrieja Trubowa, zwanego nie wiadomo czemu Jaganem. Nikt też nie wiedział, co to znaczy. Wiedzieli natomiast, że on jeszcze nigdy nie przegrał, co żywo potwierdzała jego obecność. Mówiło się nawet, że ma jakieś niezwykłe umiejętności. Krążyły na ten temat legendy. Tak czy inaczej jego spokój, opanowanie i sprawność już teraz dodawały im otuchy. Byli przekonani, że jednak wyjdą z tej operacji cało. Tylko najstarszemu w grupie majorowi FSB Gruzowowi jakoś nie pasowały do tego długie włosy Jagana związane w koński ogon.
– Bladź! Gospodi! Co to jest? – Zaricki nagle usłyszał podniecony głos Kosowa. – Co to jest? Pokaż! Gdzie to znalazłeś?
Zaricki wszedł do pokoju i zobaczył Jagana, jak stoi na środku pokoju, trzymając w rękach jakieś pudełko, a Kosow i Gruzow otaczają go ściśle i świecą latarkami. Twarze całej trójki w tym niesamowitym świetle sprawiały wrażenie, jakby wyreżyserował je sam Stanisławski dla MChAT-u, aż Zaricki poczuł przypływ przerażenia. Podszedł bliżej i od razu zrozumiał, jak sztuka jest blisko życia.