Читать книгу Niewierni онлайн
167 страница из 323
Konieczność zachowania zupełnej ciszy w mieszkaniu obejmowała też zakaz spuszczania wody w toalecie. Zaricki nie mógł zagwarantować, że któryś z sąsiadów nie jest cichym strażnikiem konspiracyjnego mieszkania Muhamedowa. Wszyscy to dobrze rozumieli, bo był to ze wszech miar logiczny argument. Skutkował jednak tym, że po dwóch dniach pobytu czterech dorosłych mężczyzn dym papierosowy podrabianych marlboro Gruzowa i fetor dochodzący z toalety tworzyły mieszankę nie do zniesienia, a okien Zaricki nie pozwalał otwierać.
Drugiego dnia o dwudziestej trzeciej osiemnaście dyżur pełnili Jagan i Zaricki. Gruzow leżał z zamkniętymi oczami na kanapie. Jura Kosow siedział w drugim pokoju i przez szeroko otwarte drzwi wyglądał, jakby czytał książkę, ale w rzeczywistości spał.
Jagan siedział przy komputerze i wpatrywał się w martwy obraz za drzwiami mieszkania. Od kilku miesięcy miał służbowego iPhone’a, więc już trzeci raz słuchał kolejnej płyty zespołu Lube i starał się nauczyć słów na pamięć, ale bezskutecznie. Przypomniał sobie Tatara, który tak ładnie śpiewał w Szwecji, i pomyślał, że też chciałby mieć taki głos.