Читать книгу Niewierni онлайн
165 страница из 323
Stali wpatrzeni w błyszczącą złotem tetetkę i żaden z nich nawet się nie pokusił, by wziąć ją do ręki, jakby była w niej zaklęta jakaś nieznana moc, która mogła niepotrzebnie zmienić ich życie albo, co gorsza, przynieść nieszczęście. Wiedzieli przecież jak mało kto, że broń służy do zabijania, ale dlaczego zabijać złotymi pociskami? Czegoś podobnego jeszcze w życiu nie widzieli, więc na wszelki wypadek postanowili zachować ostrożność i nie dotykać pistoletu.
Wszyscy, tylko nie Jagan. On takich myśli nie miał. Dla niego to było cudowne zrządzenie losu. To był dar od jakiegoś Boga i zadośćuczynienie za utratę kizlyara z dedykacją Putina. Jagan poczuł się dobrze, wyjątkowo dobrze. Nie czuł się tak od lat i ciężar pudełka ze złoto-diamentowym pistoletem sprawiał mu głęboką, intymną przyjemność. Nie miał najmniejszej wątpliwości, że niebezpieczeństwo, jakie wciąż nad nim wisiało, odkąd Rustam w Czeczenii zabrał mu nóż, bezpowrotnie minęło. Wypełniała go radość, bo to oznaczało, że odnajdzie Aminę, Rustama i bliźniaków. No i nóż oczywiście też!