Читать книгу 1793 онлайн
16 страница из 127
To optymistyczne uczucie jest na tyle ulotne, że opuszcza go w chwili, gdy Winge wraca do rzeczywistości, a świat, w którym czas się na moment zatrzymał, znowu nabiera dawnych kształtów. Winge kładzie palec na nadgarstku i mierzy sobie puls. Wskazówka sekundowa obiega tarczę, na której wypisano nazwę firmy zegarmistrzowskiej: Beurling, Sztokholm. Sto czterdzieści uderzeń na minutę. Układa śrubokręty i pozostałe narzędzia w równym rzędzie. Chce się zabrać do pracy przy następnym zegarku, ale czuje zapach jedzenia. Do drzwi pokoju puka służąca, która zaprasza go do stołu.
Na stole stoi waza na zupę w niebieski wzorek. Gospodarz – powroźnik Olof Roselius – pochyla głowę w szybkiej modlitwie, a potem wyciąga dłoń, żeby unieść pokrywkę. Jest jeszcze gorąca, więc klnie na czym świat stoi i zaczyna machać ręką, żeby schłodzić poparzone palce.
Winge siedzi po jego prawej stronie. Przez cały czas udaje, że ogląda drewno, z którego zrobiony jest stół. W tym samym czasie służąca spieszy powroźnikowi z pomocą i podaje mu ręcznik. Zapach buraczków i gotowanego mięsa poprawia gospodarzowi humor. Zmarszczki na czole od razu mu się wygładzają. Roselius ma siedemdziesiąt lat, upływający czas wywabił z jego brody i włosów wszystkie możliwe kolory. Siedzi na krześle pochylony i przygarbiony. Znany jest powszechnie jako człowiek sprawiedliwy, przez wiele lat zaangażowany w prowadzenie przytułku dla biednych przy kościele Hedvig Eleonory i hojnie dysponujący swoim majątkiem, który kiedyś był tak duży, że Roselius kupił za niego puste tereny rozciągające się na obrzeżach Ladugårdslandet. Na stare lata uwikłał się w nieudany interes z sąsiadem, niejakim Ekmanem, który był kancelistą w Kolegium Izby. W centrum tej afery stał tartak w prowincji Västerbotten. Winge domyśla się, że po tylu latach działalności charytatywnej Roselius czuje się niedoceniany. To zgorzknienie położyło się cieniem na całym jego majątku.