Читать книгу 1793 онлайн
21 страница из 127
Każdego dnia wygląda to tak, jakby całe miasto chciało w tym samym momencie wziąć oddech: rano nabiera powietrza, a wieczorem, gdy targane podmuchami wiatru chorągiewki ponownie zwracają się w stronę lądu, powoli je wydycha. Winge widzi stary wiatrak zwany przez mieszkańców Kurckan; z odległych zakątków miasta dobiega odpowiedź – w tym samym języku – od jego niewidzialnej siostry.
Mężczyzna przypatruje się w szybie swojemu odbiciu. Nie ma jeszcze trzydziestu lat. Związane wstążką włosy opadają mu na plecy, ostro kontrastuje z nimi blada twarz. Nie wie, gdzie kończy się horyzont, a gdzie zaczyna niebo, na którym lśnią gwiazdy. Taki jest świat: mnóstwo w nim ciemności i niewiele światła. W górnym rogu okna widać spadającą gwiazdę. Trajektoria lotu, po której przemieszcza się z dużą prędkością, tworzy na niebie cienką kreskę. Kiedy był dzieckiem, słyszał od dorosłych, że jeśli ktoś widzi spadającą gwiazdę, ma prawo wypowiedzieć życzenie. Od dawna nie wierzy w przesądy, a mimo to, proszę bardzo, jeden z nich ukazuje się jego oczom.