Читать книгу Bez winy онлайн
19 страница из 132
Ksenia wyciągnęła się na siedzeniu. Ba, rozkoszowała się podróżą. Drobną podróżą ku wolności. Minie sporo czasu, zanim znów nadarzy się po temu okazja.
Gdyby tylko facet siedzący naprzeciw niej po skosie po drugiej stronie przejścia przez cały czas nie zerkał w jej stronę. Nieustannie się na nią gapił. Od chwili wyjazdu z Londynu. Wyglądała przez okno, patrzyła w sufit, czytała książkę, którą z sobą zabrała, wysyłała przez WhatsAppa wiadomości do swojej przyjaciółki Mai, do której wybrała się w odwiedziny… lecz za każdym razem, gdy spojrzała przed siebie, napotykała jego wzrok. Mroczny. Głęboki. Pusty. Niesamowity. Mężczyzna wyglądał dosyć młodo, miał najwyżej dwadzieścia kilka lat i z pewnością nie był nią zainteresowany. Trzydziestosiedmioletnią otyłą kobietą w zwiewnej hipisowskiej sukience, w której fałdach starała się ukryć nadmiernie obfite kształty. Jego spojrzenia nie były pożądliwe. Wzrok miał na to zbyt odrętwiały.
Były za to groźne.
Kim był i czego od niej chciał?
Rozejrzała się po całym wagonie, ale nie znalazła innego wolnego miejsca, by się przesiąść. Poszła do toalety, spoglądając dokoła, jednak wszystkie miejsca w pociągu były zajęte. Nie chciała się zanadto oddalać od swojej walizki, dlatego nie sprawdziła wszystkich wagonów. Nie odważyła się także zabrać z sobą bagażu. Nie chciała zbytnio zwracać na siebie uwagi. Coś jej podpowiadało, że ten facet ruszy w ślad za nią, gdy tylko się zorientuje, że zamierza zmienić miejsce.