Главная » Kara to nie wszystko читать онлайн | страница 12

Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн

12 страница из 63

– I?

– Uważają, że pneumatyki to zabawa dla bogoli. A jak trzeba zrobić porządek ze światem, to zawsze jakiegoś obrzyna się znajdzie – zameldował podkomisarz Tomasz Bargiel.

– I oni to tak z legalnych kont? – Sławek się uśmiechnął.

– Tak. A później dyskusja zeszła na hamburgery.

– Co proszę? – zapytała Anna.

– Na ich rozmiar. Wszyscy kochają Michaela Douglasa. Wiecie, ten film Upadek

– We Francji w zeszłym tygodniu – zaczęła Pola – ktoś strzelał do obsługi w bistro, bo za długo czekał na zestaw śniadaniowy.

Anna pomyślała, że są takie dni, kiedy tylko myśli o tym, żeby zastrzelić cały świat. Ze sobą na końcu. Pozostawiła służbowe dyrektywy, zabrała Sławkowi kluczyki do nieoznakowanego policyjnego volvo. Nie lubiła prowadzić, a komisarz nie lubił jej na to pozwalać. Jednak dziś postąpił odwrotnie niż zwykle.

Anna nie lubiła prowadzić i nie lubiła ćwiczyć na strzelnicy. Powiedziała wszystkim „ciao” i wybrała się do Rembertowa, gdzie prowadzono dla policji kursy strzeleckie.

Już od całych dziesięcioleci nie używano naboi z kordytem. Anna nie pamiętała, bo i nie mogła pamiętać, innych nabojów jak te bezdymne, ale gdyby ją ktoś zapytał, mogłaby przysiąc, że na strzelnicy unosił się dziwny chemiczny, cierpki smród. Podeszwy jej sportowych butów tarły o matowe linoleum, a w dłoniach czuła ciężar broni, z której wyraźnie biła woń smaru. Pamiętała, kiedy po raz pierwszy wzięła do ręki pozaregulaminowe magnum. Było takie ciężkie… Prawdziwa maszyna do zabijania. Cudo w porównaniu z każdą inną bronią krótką, którą znała i której używała na służbie. Szacunek i wilgoć pomiędzy udami, tak wtedy zareagowała. Magnum leżało potem na okrągłym przedwojennym stoliku, w cieniu, bo zasłony mieszkania w kamienicy były zasunięte. A Anna popatrywała na nie z zapadniętej kanapy, na której kopulowała z rusznikarzem i instruktorem strzeleckim w jednym.

Правообладателям