Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн
54 страница из 63
Anna miała świadomość, że przez długi czas pławiła się w otoczce córeczki tatusia. Nie rozumiała, dlaczego to się skończyło, jeszcze wcześniej niż ojciec zdecydował się założyć drugą rodzinę – z matką Kasi, Jagodą. Uważała, że cała ta policja to był wybór, który miał sprawić, że znowu stanie się w oczach ojca widoczna. Nie mogła zostać prawnikiem, nie dlatego że byłoby to ewidentne, lecz dlatego że prawnikiem była matka. Uwagę na pewno zwróciła. Nie spodziewała się, że ojciec uderzy ją, kiedy Anna zdecyduje się opowiedzieć o swoich planach. Dlaczego to zrobił? Bywały momenty, że o tym rozmyślała. Czy istotnie to było takie nieoczekiwane? Długo zakładała, że zrobił to pod wpływem impulsu, czy raczej, że chciał się rozładować. Nie szło mu w życiu, pojawiła się u niego w złej chwili – trzasnął. Klasyczne myślenie ofiary przemocy, bo przecież Anna była ofiarą przemocy. Kurewskie awantury starych, od których trząsł się cały wieżowiec. Poniekąd po to się przeprowadzili kilka dzielnic dalej, żeby nowi sąsiedzi kupili bajeczkę o idealnej rodzinie. Idealna rodzina pana sędziego, dwie śliczne córeczki. Tak się przejęli tą nową wizją, że stara prawie zniknęła z ich pamięci. Tak się przejęli, że Ewa przeniosła tę iluzję na swój dom. I wpadła w pułapkę. Anna miała własne sidła, musi odgryźć sobie łapy, żeby się z nich uwolnić, ale czy zdoła? Kiedy była malutka, rodzice żarli się jak psy. Matka chciała wracać do pracy, do nauki. Ojciec odkrył pociąg do sądowych stenotypistek. Dziewczynki o tym nie wiedziały. Ewa była na tyle duża, że czuła zagrożenie, bała się o siebie, o matkę. Czuła to bicie jako osobna jednostka. Anna nie wiedziała, czy aby nie ma do czynienia z jedną wielką rodzinną zabawą. Rzuca się przedmiotami, matka chowa się za czajnikiem z wrzącą wodą, ojciec wrzeszczy, popycha. Bije. Ewa piszczy. Anna wie, że obrywała, ale bólu nie pamięta. Pamięta za to, że awantura się kończy, a rodzice wysyłają ją z Ewą na podwórko. Muszą wyjść, bo rodzice idą się pierdolić. Jeśli odpowiednio się stanie pod balkonami, to można usłyszeć jęki Marii. Krzyki. Ewa zakrywa uszy. Anna słucha. Ewa myśli, że ojciec sprawia matce ból. Co innego Anna – mała różnica w umiejętności postrzegania, a może po prostu lepszy słuch? Mała Anna wie, że te krzyki nic nie mają wspólnego z bólem. Szarpie Ewę za ręce, żeby zdjęła je z uszu. Słuchaj… Anna wie, że ojciec sprawia mamie wielką przyjemność. Możliwe, że sama by tak chciała…