Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн
55 страница из 63
Kiedy ojciec uderzył Annę po tym, jak powiedziała mu o wstąpieniu do policji, pomyślała sobie również, że może zrobił to z troski. Że może bał się, co policja uczyni z jego dziewczynki, nawet jeśli nie była już dziewczynką… Te wszystkie brudne sprawy, przemoc, frustracja, koledzy policjanci. „Wolę mieć córkę kurwę niż syna milicjanta!”. A jeśli fartem dostaje siępraktycznie to i to w pakiecie: córkę kurwę i policjantkę jednocześnie? Co za przykrość. I jeszcze zazdrość. Kurewska zazdrość o to wszystko, co będzie robiła z innymi mężczyznami, bo nigdy nie z nim. Był jej ojcem. Nie brał jej na kolana, kiedy dorastała. Nie podglądał w kąpieli. Odszedł do szczupłej, giętkiej, ćwiczącej aerobik Jagody… Liczył, że tamta urodzi mu syna. Syna, który będzie jego odbiciem. A tu – córka. Jeszcze jedna! Jeszcze jedna! Anna taka podobna do niego. Kiedy pożądał jej, to jakby pożądał samego siebie. Bo w gruncie rzeczy Jerzy Wilk stał się pusty. Anna Wilk tę pustkę wypełniła. Przeglądał się w córce, jak ona nigdy nie mogła się przejrzeć w nim, choć chciała, choć pragnęła… Nie mogła ustalić powodu, dlaczego ją uderzył, bo powodu nie było. Nie mogła ustalić, kim jest jej ojciec, poza tym, że jest sędzią, reprezentantem prawa, bo pod togą nikogo nie było… Ona była dla niego lustrem. On był tylko ramą po stłuczonym lustrze. Zniszczonym w dzieciństwie i dzieciństwem. Postanowili trzymać się od siebie z daleka. Tylko Mateusz, którego Jerzy traktował jak własnego syna, a nie wnuka, mógł być pomostem pomiędzy nimi. Ale przecież Mateusz – teraz od lat martwy – gdzieś miał biologicznego ojca. A kim on jest, Anna nigdy nie chciała powiedzieć. Tylko ona była na tyle silna, żeby wytrzymać presję ciągłych pytań, spojrzeń, ocen. Wiedziała od dziecka, że najpierw jest „zabawa”, najpierw boli, a później krzyczy się i krzyczy – z innego powodu, który zwie się rozkoszą. Może to przez rozkosz wyprowadzili się z wieżowca, może ból dla ich sąsiadów nie był taki istotny? Taki drażliwy. Życie jako drażliwe miejsce.