Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
49 страница из 114
– Sto dwadzieścia.
– Podobnie jak sto dwadzieścia innych osób. Konflikt interesów jak jasna cholera!
– Bo widzisz… jest coś jeszcze – mruknęła Šotolová, znów skrępowana. – Simon i Olga nie byli tylko znajomymi z pracy. Spotykali się też prywatnie. Sprawa nie była oficjalna, ale dziennikarze na bank to wyniuchają. A jeśli wytropią też moją koligację i fakt, że Zdeněk dał mi to śledztwo, media oszaleją. Karoch nie może ryzykować, szczególnie teraz, po Nuslach.
Marián musiał jej przyznać rację. Akcja w dzielnicy Nusle postawiła ich wydział w nie najlepszym świetle i sprawiła, że pod Karochem zaczął chwiać się stołek. Niecały miesiąc temu dwóch kryminalnych zlokalizowało w salonie gier na Nuslach młodego chłopaka podejrzanego o napad na stację benzynową, podczas którego zginęła pracowniczka. Kiedy chcieli go zgarnąć, zerwał się do ucieczki. Jeden z policjantów oddał strzał ostrzegawczy. Było późno, właściwie już zamykali lokal, ale prawo Murphy’ego zadziałało bez zarzutu: pocisk trafił przypadkowego mężczyznę, który właśnie wchodził do środka z ulicy. Zmarł na miejscu. Policjant został odsunięty od służby, sprawę badał inspektor generalny. A że taka sytuacja zdarzyła się po raz drugi (wypadek Rosti Bora też wiązał się ze spartaczonym zatrzymaniem podejrzanego), coraz więcej osób domagało się odwołania Karocha. Generalny jak na razie go nie ruszał, ale że pozostawał pod ciągłą presją, także w związku z innymi sprawami, można było się spodziewać, że pewnego dnia pęknie i poświęci Karocha, by zachować stanowisko.