Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
66 страница из 114
– Właśnie o tym czytam. – Rosťa odwrócił wzrok od okna i skierował go na Mariána.
– O czym?
– O mózgu. Taki kozak, co kiedyś jeździł w formule jeden, napisał książkę. Miał wypadek w wieku trzydziestu lat i został kaleką jak ja. Steruje wszystkim za pomocą mózgu, przez komputer. Ale to działa tylko, jeśli facet myśli absolutnie jednoznacznie. Może wysyłać tylko precyzyjne, bardzo konkretne informacje. Więc racja. Nie byłem z Brandejsovą na ty, nie piłem z nią ani nie jeździłem na spływy.
– Kajakowe?
– Tak, jestem instruktorem, dziesięć lat prowadziłem harcerskie drużyny wodne. Mam nawet odznaczenie za zasługi. – Rosťa podjechał do komputera i zaczął śmigać palcami po klawiaturze. – Ten cały Wild Four to ciekawa zbieranina – wrócił do tematu. – Na pianinie Kanadyjka rodem z Hongkongu, na wiolonczeli jakiś Szwed plus dwa klarnety, na jednym Brandejsová, na drugim chyba Polka. Grają też dobry miszmasz: muzykę poważną, jazz, ethno. Na ich stronie jest parę nagrań. Puszczę ci najnowsze.
Dźwięki muzyki żywiołowo i niespodziewanie wypełniły pokój. Ten rodzaj grania skojarzył się Holinie z Bachem w rytmie ragtime’u. Zerknął przez ramię Rosti na monitor. Wild Four koncertowali w jakiejś sali barokowej.