Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
74 страница из 114
– Nie rozumiem jednej rzeczy – przerwał Holina. – Przecież ona już raz wyszła na zewnątrz. Portierka widziała, jak idzie na nabrzeże. Kiedy znów weszła do środka? Jak to możliwe, że nikt jej nie zauważył?
– Może zauważył, tylko robi nas w ciula – podsunął dość oczywiste rozwiązanie Rosťa.
– Po wewnętrznej stronie drzwi wejściowych, tych od strony rzeki, przy rzeźbach sfinksów, znaleziono krew – ciągnął Diviš. – Krew jest też na szybie tych drzwi. Wygląda na to, że Brandejsová próbowała rozbić szybę obcasem. Ale się nie udało i ostatecznie wyzionęła ducha właśnie tam, przy drzwiach. Dokumentację dostaniemy jeszcze dziś.
– Będzie mi potrzebne kilka wydruków – odezwał się Marián. Chodziło mu nie tylko o dokumentację, lecz także o zdjęcie, które pojawiło się w sieci. Technicy sprawdzali metadane, szukali informacji o autorze. Na razie ustalili, że zdjęcie było oryginalne, niezmodyfikowane.
– Jasne, obejrzysz zdjęcia i dostaniesz wydruki, które będziesz chciał – zapewnił go Diviš. W przeciwieństwie do Rosti nie kwestionował starodawnych metod Holiny, do niektórych wręcz się przychylał. W terenie zawsze miał ze sobą notes, a kiedy zamknęli swoją pierwszą wspólną sprawę, poprosił Mariána, żeby mu się wpisał, jak do pamiętnika. Zmieszany Holina nie bardzo wiedział, czego młodszy kolega oczekuje. Ostatecznie jednak obudził się w nim dawny nauczyciel, wpisał w notesiku dobry plus i dodał: uczeń musi popracować nad sztuką prowadzenia dyskusji. Nawiązał do jedynej chyba słabości partnera: Mrštík miał tendencję do zbyt zapalczywej obrony swoich tez, a kiedy Marián je podważał, szedł w zaparte.