Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
110 страница из 116
Potem już się nie spotykali, ale raz po raz zdarzało im się przypadkiem na siebie wpaść. Ostatnim razem całkiem niedawno, późną wiosną, kiedy ostatnie, najbardziej uparte kawałki kry wreszcie spływały do morza. Sven był na spacerze z Gamoniem, a Karin zobaczyła go przez okno i uznała za stosowne wyjść i się przywitać.
– Gamoń? Tak się wabi jego pies?
Karin się zaśmiała.
– Sven uważał, że to do niego pasuje. Wziął go ze schroniska, biedne psisko z pewnością niejedno przeżyło, ale miał dobrą rękę do psów. Zresztą one nie wymagają od człowieka, żeby się przed nimi wywnętrzał.
Jednak tamtego dnia Karin była zaskoczona, bo Sven się rozpłakał. Stali na pomoście, nad rzeką. Widać stamtąd dom Hagströma. Trzyma się naprzeciwległego zbocza jak samotne ptasie gniazdo otoczone gęstym świerkowym lasem. Może sprawiła to odległość lub inna perspektywa. Nagle zobaczył swoje miejsce na ziemi i zdał sobie sprawę, czym się stało.
Powiedział wtedy, że nie chodzi tylko o fakt, że Ziemia kręci się wokół Słońca. Nie dlatego musiał stanąć przed obliczem inkwizycji.