Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
38 страница из 116
– Mój błąd – powiedziała Eira. – Uznałam, że nie będzie próbował uciec.
– Gdyby miał taki zamiar, po co czekałby na nasz przyjazd?
Eira zaklęła głośno, kiedy gałąź zwalonego drzewa przecięła jej skórę na goleni.
– Witamy w realnym świecie – parsknęła. – Nie wszystko tutaj jest zgodne z logiką.
Między pniami młodych brzózek najpierw dostrzegli psa. Stał w odległości kilku metrów od brzegu. Potem ujrzeli mężczyznę. Siedział na pniu nad rzeką. Wyglądał jak skamieniały. August ruszył przodem, torując Eirze drogę w wysokich na metr pokrzywach. Kilka mew poderwało się do lotu z głośnym krzykiem.
– Musi pan pójść z nami – oznajmił August.
Olof Hagström w milczeniu patrzył na rzekę. Lustrzane odbicie nieba rozbiło się na kawałki, gdy wiatr zmarszczył powierzchnię wody.
– Zawsze tutaj wciągaliśmy łódkę na brzeg – odezwał się nagle. – Ale teraz oczywiście jej już nie ma.
– Nie, mamo, noc świętojańska była wczoraj – powtórzyła Eira po raz trzeci, odkręcając słoik ze śledziami. – Tłumaczyłam ci, że my świętujemy dziś, z opóźnieniem.