Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
73 страница из 116
Chwila… jak on się nazywał? Powiedział, że mieszka w Sandslån. To pamiętam, ale imię… chwila… tyle ludzi się przewija… Rolle!”
Eira wycofała radiowóz z parkingu.
– Rolle z Sandslån – powtórzyła. – To prawie jak adres.
GG parsknął śmiechem.
– Mówiłem już, że uwielbiam prowincję?
Sandslån była senną, idylliczną miejscowością ciągnącą się wzdłuż brzegu rzeki. Nasyp ziemny i niewielki mostek łączyły tu stały ląd z wysepką, na której niegdyś znajdowała się przystań flisacka. Przed laty w tutejszej sortowni pracowało aż siedmiuset mężczyzn, a w rzece roiło się od kłód, które należało posprawdzać i podzielić na partie, zanim posyłano je dalej w dół rzeki, do tartaków albo wytwórni papieru. Wówczas Sandslån miało trzy sklepy spożywcze i drużynę hokeja bandy, która grała w szwedzkiej lidze, no ale to było wtedy.
Robot koszący jeździł wolno po dużej pustej działce. Wyglądał jak przerośnięty chrząszcz. Rzeką przepłynęło bezgłośnie dwóch kajakarzy. W pierwszym domu otworzył im autor komiksów z pobliskiego Bollstabruk, który przez jakiś czas mieszkał w Sztokholmie, ale niedawno wrócił w rodzinne strony. Nie znał żadnego Rollego, ale wdowa w tamtym żółtym domu – mówiąc to, pokazał palcem na sąsiedni budynek – powinna coś wiedzieć, bo mieszkała w Sandslån od zarania dziejów.