Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
95 страница из 116
– Pewnie chciałbyś sobie pobiegać – powiedział, skręcając w stronę Marieberg.
Nie zastanawiał się nad tym, dokąd zmierza. Po chwili ujrzał małe drewniane domki nad wodą i nadbrzeżną łąkę pełną kwitnących wierzbówek. Gdyby się odwrócił, zobaczyłby na wzniesieniu swój dom rodzinny. Ciekawiło go, ile to jeszcze potrwa. Ile godzin musi upłynąć, zanim ci ludzie zostawią go w spokoju. Przy dwóch wcześniejszych okazjach słyszał warkot silnika przed domem, a potem pukanie do drzwi. Schował się i udawał, że go tam nie ma.
Przynajmniej nie mogli do niego zadzwonić, bo wyłączył telefon. Kiedy policja oddała mu komórkę, odsłuchał tylko wiadomości od szefa – krzyki i złorzeczenia, bo szef miał już kupca na pontiaca i teraz Olof miał pokryć wszystkie straty.
Wyjął z papierowej torby piątego z dziesięciu hamburgerów kupionych w Kramfors. Oczywiście były już zimne, ale nie przejmował się tym. Jedzenie było dla niego jak ciepły koc osłaniający go przed niepokojem. Szóstego oddał psu. Nie przejął się tym, że kundel upaćkał fotel majonezem. Ojciec i tak już nie wsiądzie do tego samochodu.