Читать книгу Afekt онлайн
88 страница из 145
Szajner zgodził się na spotkanie dopiero po tym, jak prawnicy oznajmili, iż reprezentują Mirka Halskiego – przeznaczył dla nich kwadrans następnego dnia.
Żadne z nich nie spodziewało się, że w tym czasie zdążą wyciągnąć z niego cokolwiek przydatnego, ale uznali, że przynajmniej wybadają grunt.
Tuż przed rozmową stało się jasne, że przynajmniej jedno z nich będzie musiało zrezygnować. W siedzibie KMK zjawił się Halski i wystarczyło rzucić na niego okiem, by mieć pewność, że zamierza zarzucić swoich adwokatów pretensjami.
– Dobra – oświadczyła Joanna, kiedy naradzali się w jej gabinecie. – Ja zostanę, ty jedź do Szajnera.
– Jesteś pewna?
– I tak nie dowiemy się od niego wiele. A jak jeszcze trochę rozkolebię emocjonalnie Halskiego, może coś z niego wyciągnę.
Kordian pokiwał głową i ruszył w kierunku drzwi. Nie miał wiele czasu, by dotrzeć na miejsce.
– Weź Zawadę – odezwała się Chyłka, kiedy złapał za klamkę.
Oryński ostrożnie się obrócił, a Joanna rzuciła mu kluczyki od iks piątki.
– Zazwyczaj wiem, kiedy sobie żartujesz, ale…