Читать книгу Łowca cieni онлайн
58 страница из 128
Ma wokół siebie wszystko, czego zawsze pragnęła. Wszystko, czego potrzebuje.
Po raz kolejny myśli o mamie i tacie.
Oni też kiedyś byli rodziną. I są nią chyba dalej – ale teraz tylko ona i mama. Mimo że ta rodzina została zbudowana na kłamstwie, wciąż ją kocha, i wcale nie słabiej, tylko że wszystkie jej wspomnienia nabrały obecnie innego wymiaru. To tak jakby ktoś oderwał wzrok od przepięknego ogrodu i dostrzegł, że znajduje się on na śmietnisku.
Przypomina sobie moment, gdy dyrektor wręczył jej na koniec roku dyplom za zwycięstwo w szkolnych zawodach lekkoatletycznych. Czy to było wiosną 1955 roku? Szczęście w zaszklonych oczach mamy, ciepły dotyk szorstkiej dłoni taty, gdy wymamrotał pod nosem: „Moja dziewczynka, moja”.
Na uroczystości była też ciocia Agnes. Pomachała jej ze swojego miejsca w tylnych rzędach auli.
Już po wszystkim dyrektor podszedł do rodziców i obojgu uściskał dłonie. „Gratuluję!” – powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko do mamy i zerknąwszy na Britt-Marie, dodał: „Ta dziewczyna to wprost skóra ściągnięta z pani Odin”.